środa, 14 maja 2008

wizytacja #3 --> refikacja w BP :]



budapesztanskie zule po 3 dniowym hardcorze


bylo cieplutko
glowa rodziny
downy skacza #2
downy skacza #1


zajebiaszczy jezor



we ten brzuch :P
jest rodzina

pingwin
buzi

tu po strzale ogrzewam sie lodem :P
sa nasze lokalne kanary:P
old amsterdam
pan szanowny doktor

a kuku:P
Z Olenka




trzeba przyznac ze ma twardy sen :PTommi=Grucha jeszcze 2 tygi temu mial noge w gipsie ! wielki szacun dla niego za wytrwalosc !:)

naswietlenie 30 sek :P
ledwo co doszli ;)
super foto downa :P

wycieczka na Gellerta
czerwona strzala jest :D

No wiec wreszcie na reszcie ;) przyjechali :D ekipa krakowska w skladzie <>: zimy&kamila, korci&macka, downa&oli oraz kowalika zatruwala mi zycie w pieknym Budapeszcie az przez 3,5 dnia:P
oczywiscie w ramach mojego zamowienia dostalalm az 4 opakowania KASZY :P chyba rozkrece tutaj jakis handelek:P bo tyle tego towaru nagle sie zrobilo :)
jak kazde odwiedziny, te takze zawieraja w sobie bardzo specficzne teskty, wydarzenia a niekotre slowa nabieraja nowych znaczen, wiec jesli ktos czegos nie bedzie rozumial, to oznacza to, ze po porstu trzeba bylo tu byc z nami :)
a wiec oficjlanie przedstawiam nasze nowe ksywy :P GRucha, pala, mario, gala i takie takie, to mysle ze bedziemy sie z tego smiac do konca zycia :D pierwszy cudowny obiadek na hungarskiej ziemi odbyl sie w knajpie --> OLD AMSTERDAM :D jesli chodzi o papu to zupelnie przypadkowo tam wyladowalismy:P szlismy tam tak dluuuuugo , a wszysyc bylii tak glodni, ze ja nie chce nawet opisywac jak refikacja wtedy byla zla na mnie i wsciekla :D w tym momencie pozdrowienia dla PAKO- a raczej Appo, czyli mojego kumpla ktory spotkany przypadkowo zaproponowal nam ze nas tam podprowadzi :P
byla tesh super udana impressska na boat :) z tym ze lodka miala byc zapelniona ludzmi, a nie byla:P no nie wspomne ze miala odplynac, co tesh okazalo sie sciema :D Wiec madra marta wpadla na pomysl zeby sie przeniesc do RIO :) jak sie potem okazalo <> przeliczylam sie troszke z odleglooscia, bo szlismy okolo godzki :D
ale mam nadzieje ze miejsce wynagrodzilo to moim ziomkom :)
odwiedzilismy takze zooooo, co mysle ze normalnie to ciezko by bylo :D ale byly slonie, lwy, tygrysy .... na prawde warte, warte :D oczywisice jakze by inaczej musielismy sie zgubc w ow ogordize zoologicznym :P ale na szczescie wszytsko sie dovbrze skonczylo :D
wieczorkiem znowu RIO, i tam mysle ze kultowa juz akcja ---> hit me baby one more time :D czyli niejaki moj brat- GRucha :P wycedzil mi z lokcia w twarz :D
najsmieszniejsze ze wszystko jest nagrane, wiec mozna to sobie ladnie obejrzec :)
mimo mysle, paru niedopracowan z mojej strony:P mam nadzieje ze krakusy moje sie dobrze bawily:) no i juz za miesiac beda mieli troszke ciezko , bo wracam juz do krk na stale :D
jol, buziaki i wielka dziekowa :*

p.s. zapomnialam wspomniec o kanarach w kazdym nocnym i super downowatych zdjeciach w powietrzu :D :*


HIT ME BABY ONE MORE TIME

Brak komentarzy: