wtorek, 5 lutego 2008

podroz i pierwszy dzien w BP :)








Halo halo :)

Wczoraj jak się władowałam na mieszkanko internieta nie było, ale dzisiaj panowie z rana już wszytsko zamontowali i smiga jak zly :P wiec korzystajac z tej okazji pisze co
u mnie ! :P

Co do wczorajszej podrozy, to wydaje mi się ze gorszej nie mialam :] bardzo dobrze ze były ze
mna te laski <> bo inaczej to nie wiem jakby się to skończyło :PP
otoz nasz super szybki pociag zatrzymal się przed granica wegersko-slowacka i powiedzial ze
dalej nie pojedzie bo STRAJK ;/. Pan BETON – konduktor w ogole nie obczajony w sytuacji, nic nie był w stanie powiedziec, tylko strasznie nas zachecal do wzięcia bagazy i po prostu dotarcia do Budapesztu na wlasna reke ---> co za Cieć ! no nic postanowiłyśmy ze poczekamy troszke, ale mimo ze ludzi nie było duzo, to wszyscy zaczeli się wynosic z naszego pieknego Inter City … jakas laska – Wegierka zapukala do nas i powiedziala ze jedzie taksą, ze jak chcemy to ona nam cos pomoze. Nie było zbytnio wyjscia i nastapila natychmiastowa ewakuacja :D
mówiłam mamie żeby mi nie dawala CIASTA DROZDZOWEGO , paczkow i jeszcze jakiejs totalnie niepotrzebnej szamki, ale jka to mama, powiedziala BIERZ i nie było z nia gadania. Suma sumarum mialam chyba najciezszy bagaz z nas wszystkich. Możecie sobie wyobrazic 5 lasek, kazda walizke i minimum jeszcze jedna torba lub plecak :P

Ale action była, wiec musiałyśmy się zawijac. Dosc smiesznie to musialo wyglądać, ale po 20min trafiłyśmy na odlegla jakies 400 metrow stacje, gdzie pani kochana wegierka zaczekala na nas. Podjechala taksa – mega old SQL ! buhahah mercedes, koles okularki , skora, muza ciezka do okreslenia :P ! Ziomus podrzucil nas na dworzec i tam nastepne 30 min czekania na busik do BP.
P.s. taksiarz – cwel zdarl z nas niesamowicie :P ale w sumie to co mu się dziwic :]

Autobek – rarytas ! wiecie jakie kiedys w Krakowie jeździły ikarusy ;>?? No to wlansie ten typ. Jakies 1,5 h do Budapesztu na stojąco,trzymając bagaze :D ja już zasypialam :D

Na szczescie był kontakt z moja wegierska dupka wiec wiedziała co i jak, i bez problemu przyjechala po mnie na dworzec, gdzies tam, gdzies tam. Podobno dupa psa, bo moje dziewczyny żeby się stamtąd wydostac, musialy sie przesiadac 4 razy ! ja dziecko – szczescia, zostalam odebrana nie tylko przez Dorine ale jej zmotoryzowana mame :] wiec ladnie się pożegnałam i pojechałam z MOIMI :P

W sumie laska dziwna. Mam wrazenie ze troszke taka Malo spontaniczna, i zamnieta w sobie, ale co ja mogę wiedziec widziałam ja godzinke… wiec skrycie mam nadzieje
ze się rozkreci.
I teraz najlepsze :D

Chata ! WOOOOOOOOOOOOOOW ! to chyba i tak za Malo żeby wyrazic to co czulam wchodząc tutaj :P

Normalnie NOWe, nowuisenke, pachnące farbka ! na serio wypas ! mój pokoj REWELKA ! mam zajebista szafe z lustrem, balkonik mini, i co najważniejsze LOZKO na 4 osoby chyba :P hehe serio mogę Se robic koleczka takie 360 stopni i w sumie w poprzek to nozki tyci tyci wystaja. Generalnie mysle ze 4 osoby by si ena nim zmieściły :] ej powiem tyle, ze na pierwszym roku mialam takie loze i było ZAJEBISCIE a teraz to chyba taka mala nagrda po skrzypiącym tapczaniku na powstańców :D no i mam jeszcze zielona lampe z Ikea, taka jak majkel z Ola w pokoju wiec podczas nauki :P bede sie z Wami łaczyla :]

Telewizora mi dali, ale powiedziałam ze nie chce. Pościel centralnie nowiutka, i druga nowa jeszcze nierozpakowana na zmiane . Dostalam świeczkę zapachowa, i iiiiiiiii tulipany w doniczce !

Ej nigdy nie mialam jakis zapędów z kwiatami i raczej tylko kaktusy hodowalam :P, ale tulipanki już przesadziam w wieksza doniczke i postaram się je utrzymac przy zyciu jak dluuuugo się da

J

No ze zlych wiadomości to to ze nie ma wanny rogowej :P hehe nie wiem czemu ale zamienili ja na prysznic :P a tak na serio to na razie tylko czuje się jak BETON z jezykiem. Na razie mam mega Brecht, bo nie Czaje NICZEGO, ale jak tak się nad tym zastanowie, to milo by było kurcze rozumiec cos i w ogole w jakis podstawowych sprawach moc się dogadac. No ale może malu wegierskei slowotok przyjdzie z czasem :P

Kuchnia yammmi yammi , cos mam wrazenie ze zaczne gotowac, bo i piekarniczek i wszytsko. Nie wspominam ze zmywarka tesh jest :D

No i portiera mamy na dole, wiec teraz wszystkie moje powroty będą nagrywane, tak jkaby mi się zapomnialo co i jak J

No i dziwna sprawa, bo zostawili mnie sama na tej chacie. Doriny pokoj jeszcze niegotowy, i mieszka jakies 10 min stad. Ma się wprowadzic za tydzień ! Przywiezli mnie, wykapalam się i mowie ze ide spac. No laska moja do pracy, jej mama cos tam cos tam i Se pojechali. Obudzialam się kolo 17 i jakos tak no kurde ciiiiiiiiiiicho. Ale wymeczona chyba bylam vbo z lozka nie wyszlam do 21 :D

Po 21 stwersizlam ze nia ma co, trza obczaic okolice. Ubrałam się i daaaaaaaaawaj :D musik na uszy i jazda.

Jak jechaliśmy obczailam ze Dunaj niedaleko , wiec taki tesh azmut Se obralam. No i bliiiiiiiiiiisko ! jakies 6-7 min dotarlam nad rzeke, i zajebiscie ! w sumie troszke się balam, bo paru Zuli mnie minelo, ale stweirdizlam ze będzie okej. Przeszlam się kawalek i ZAJEBIOZA ! serio slicznie to wsyztsko wygladalo !

Widzialam paru ludzi biegających i stwierdzilam ze to super motyw, żeby wlasnie jakies bieganko uskutecznic :D no i chyba roleczki będę musiala przechwycic z Krakowa ;)

obczailam z daleka wzgorze Gelerta :D i stwierdzialm ze nie ma co Kusic losu i zawinęłam się do domku:)

Tak czy siak jest to bardzo goraca i na mega spontanie relacja z moich pierwszych odczuc i spostrzeżeń odnośnie Budapesztu J

fot na razie nie ma, ale obczajam obczajam, jak je zgrac z telefonu na kompa :P

Wiec zobaczymy D

Wielkie pozdro,



Pseudo wegierka - martucha

1 komentarz:

katka pisze...

hardcore :D to bylo straszne, wegierskie koleje pozdrawiamy serdecznym spier...;p dzieqjemy ludziom dobrej woli:D